Firma Airbus, czyli Europejski gigant lotniczy, rozpoczęła testy nowego systemu, który w przyszłości ma w pełni kontrolować lot samolotu nie tylko w powietrzu, ale również jego manewry na ziemi. Projekt nazywa się DragonFly i jego celem jest ograniczenie do minimum roli pilota w sytuacjach awaryjnych, kiedy to z jakiegoś powodu załoga nie będzie mogła pilotować maszyny. Co ciekawe, inżynierowie Airbusa są pewni, że to znacznie zwiększy bezpieczeństwo podróży lotniczych!
Warto dodać, że do opracowania nowego systemu autonomicznego kierowania samolotami inżynierów zainspirowało zachowanie ważki. Stąd wzięła się nazwa całego programu – „DragonFly”. Dlaczego ważka? Ponoć to właśnie ten owad ma wyjątkowe zdolności do orientacji w przestrzeni i jest w stanie bezbłędnie rozpoznawać wcześniej odwiedzone miejsca. Pierwsza wersja programu „DragonFly” jest obecnie testowana na samolocie A350-1000 na francuskim lotnisku Tuluza-Blagnac, które od wielu lat pełni rolę poligonu doświadczalnego dla Airbusa.
Właśnie poinformowano, że testy „DragonFly” wypadły znakomicie. Samolot wyposażony w taki system był w stanie dostosować trasę lotu do pogody i informacji stale podawanych przez kontrolerów lotu. Co więcej, sam wybierał najlepszy wariant lądowania, a następnie kołował do wyznaczonego punktu na lotnisku. Wszystko odbywa się w sposób całkowicie autonomiczny, czyli bez udziału pilotów. Oni jedynie nadzorują, czy lot Airbusa 320 z nowym systemem przebiega prawidłowo.
System „DragonFly” opracowany przez Airbusa czekają jeszcze 3 miesiące testów, a następnie zostanie on wprowadzony we wszystkich modelach samolotów. Celem firmy jest stworzenie w pełni autonomicznego samolotu, który będzie mógł wystartować i wylądować na dowolnym lotnisku na świecie. Póki co nowe możliwości maszyn mają pomagać pilotom w sytuacja awaryjnych, lecz jest to pierwszy krok do stworzenia w pełni autonomicznych pasażerskich odrzutowców.
Ja bym się bała wsiąść do takiego samolotu, mimo iż ma być bezpieczniej niż z pilotem. No i komu Polacy by klaskali po szczęśliwym lądowaniu? 🙂