Amerykańska Agencja Kosmiczna jeszcze w 2021 roku wysłała statek kosmiczny DART w kierunku podwójnej planetoidy o nazwie Didymos i jej księżyca Dimoprhos. Za wyniesienie go w kosmos odpowiedzialna była rakieta Falcon od SpaceX. Z kolei w październiku 2022 roku planetoida Didymos znalazła się około 11 mln kilometrów od Ziemi i była to odległość równa ponad 30-krotności odległości między Ziemią a Księżycem. To właśnie wtedy sonda dokonała pierwszego w historii uderzenia kinetycznego w kosmiczną skałę, a konkretnie w księżyc planetoidy.
Chwilę po uderzeniu z prędkością 22 530 km/h z obiektu uwolniły się w przestrzeń kosmiczną niezliczone ilości materii skalnej i pyłu. Badacze przez ostatnie miesiące szczegółowo analizowali dane pozyskane z europejskiej mikrosondy LiciaCube, która bacznie obserwowała całe wydarzenie z bezpiecznej odległości.
Jak się okazało, sonda DART zmieniła orbitę Dimorphosa. NASA ogłosiła więc całkowity sukces systemu obrony planetarnej Ziemi i to bez konieczności użycia broni jądrowej. Z najnowszych doniesień wynika, że udało się skrócić czas okrążania planetoidy Didymos przez Dimorphosa o 32 minuty. Przed uderzeniem statku kosmicznego DART okres orbitalny wynosił 11 godzin i 55 minut, a obecnie mowa jest o 11 godzinach i 23 minutach.
This time-lapse from Hubble shows rapid changes to the asteroid Dimorphos after it was deliberately hit by the 1,200-pound NASA DART spacecraft in September. This impact was a test to see if asteroids could be deflected away from Earth: https://t.co/AQMocA4LZH pic.twitter.com/dGImD0YA8f
— Hubble Space Telescope (@HubbleTelescope) March 1, 2023
Uderzenie zmieniło orbitę planetoidy o kilka milimetrów. Wydaje się, że to całkiem niewiele, ale w zupełności wystarczy, aby na dystansie milionów kilometrów jej lotu trajektoria zmieniła się na tyle, żeby obiekt ominął Ziemię. Jak twierdzą naukowcy, dzięki takiemu wynikowi w przyszłości uda się ochronić Ziemię przed kosmicznymi skałami.
“Nie potrafimy jeszcze powstrzymać huraganów ani trzęsień ziemi, ale wreszcie dowiedzieliśmy się, że jesteśmy w stanie zapobiec uderzeniu asteroidy, oczywiście mając na to wystarczająco dużo czasu i zasobów” – powiedział Derek Richardson, który jest kierownikiem grupy roboczej DART. “W odpowiednim czasie stosunkowo mała zmiana orbity asteroidy skutkowałaby tym, że ominęłaby ona Ziemię, zapobiegając zniszczeniom naszej planety na dużą skalę” – dodaje Richardson.
Naukowcy nie kryją zadowolenia z sukcesu misji, zwłaszcza że wcześniej nie oczekiwano tak dobrych rezultatów. Jednocześnie przyznali oni, że początkowy sceptycyzm był pokłosiem ich błędnych wyobrażeń o planetoidach. Obecnie wydają się one znacznie mniej twarde i złożone, niż wcześniej zakładano.
Wygląda na to, a przynajmniej tak było w przypadku Dimoprhosa, że struktura planetoidy to związana grawitacyjnie kupa kamieni i pyłu. To właśnie dlatego względnie łatwo było ją rozbić na mniejsze kawałki. Badacze zamierzają przyjrzeć się bliżej tej planetoidzie.
Aktualnie trwają przygotowania do misji Hera, która ma rozpocząć się w 2024 i dwa lata później dolecieć na miejsce, aby przyjrzeć się kraterowi po uderzeniu. Wedle pierwotnych obliczeń miał on mieć około 10 metrów średnicy, lecz po nowych ustaleniach można spodziewać się, że będzie większy.
O kurde, ciekawe czy kiedyś będzie trzeba użyć czegoś takiego przeciw kosmitom..