Kometa Oumuamua po raz pierwszy została zaobserwowana 19 października 2017 roku za sprawą teleskopów znajdujących się na Hawajach. Wygląd i pochodzenie obiektu spowodowało, iż wiele osób zaczęło się zastanawiać czy mamy do czynienia ze statkiem kosmicznym, który dotarł do Układu Słonecznego z zamieszkałego przez obcych miejsca.
Z początku przemawiał za tym fakt, że obiekt rzekomo przyspieszał za sprawą sił innych niż grawitacyjne. Zamiast bowiem spowalniać, wraz z oddalaniem się od Słońca kometa nadal przyspieszała. To z kolei doprowadziło do niemałej konsternacji wśród naukowców, z których część także zaczęła rozważać teorie o możliwości istnienia jakichś silników wewnątrz obiektu.
Po bliższych badaniach i analizach stało się jasne, że Oumuamua to tylko dziwnie wyglądający niewinny kawałek kosmicznej skały. Z czego wynika zatem tajemnicze przyspieszanie? Zagadkę tę spróbowali wyjaśnić badacze na łamach pisma „Nature”.
Jennifer Bergner – astrochemiczka z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Darryl Seligman, astrofizyk z Uniwersytetu Cornella twierdzą, że Oumuamua przyspiesza z powodu uwalniania się gazu, a dokładniej molekularnego wodoru. Omawiany wyrzut masy ma następować w wyniku roztapiania się lodu w połączeniu z ogrzewaniem obiektu w promieniach Słońca. Zanim kometa zwana „kosmicznym cygarem” dotarła do naszego układu, było więc zwyczajną kometą zakutą w lodzie. Wygląda więc na to, że nasza gwiazda sprawiła, że tajemniczy obiekt zaczął zachowywać się jeszcze bardziej tajemniczo.
