Chiński kontenerowiec MSC Tessa mierzy 399,99 m długości i 61,5 m szerokości, a według oficjalnych informacji może obsłużyć ponad 240 000 ton ładunku! Jest to pierwszy na świecie statek, który osiągnął tak olbrzymią ładowność i może przewozić ponad 24 000 kontenerów TEU (6,10 x 2,44 x 2,59 m lub około 39 m2 pojemności). Co istotne, wynik ten udało się uzyskać przy niemal identycznych wymiarach jak dziesiątki, a być może nawet setki poprzednich rekordzistów w tym zakresie, jak chociażby kontenerowiec Maersk Triple-E z 2011 roku oraz jego następcy.
Co więcej, w przyszłości MSC Tessa ma zostać zastąpiony przez MSC Irina i MSC Loreto, produkowane na zamówienie tego samego klienta. Będą one przewozić nawet kilkaset kontenerów więcej i przy tym mieć ten sam rozmiar, co tylko pokazuje imponujące możliwości chińskiej stoczni China State Shipbuilding Corporation. Warto dodać, że MSC Tessa może i jest rekordzistą, jeśli mowa o ładowności, ale do rekordu pod względem wielkości nieco mu zabrakło.
Największy bowiem statek w historii, supertankowiec Seawise Giant, miał aż 458,45 m długości i 68,6 m szerokości, a zbudowany został pod koniec lat 70-tych. Warto dodać, że jednostka znana w późniejszym czasie jako TT Knock Nevi, została w 1988 roku zatopiona przez irackie siły powietrzne, a później odratowana i naprawiona, aby w końcu powrócić do służby w 1991 roku. Ostatecznie statek zakończył swój żywot w 2009 roku.
Kontenerowce to jednak nie to samo co supertankowce, obowiązują je bowiem większe ograniczenia. Przykładowo porty nakładają limity wielkości na jednostki takie jak MSC Tessa, a jej pokaźne rozmiary prawdopodobnie wyznaczają obecne możliwości i w związku z tym potrzeba będzie nowej infrastruktury, aby obsłużyć większe konstrukcje.
Stoczniowcy skoncentrowali się zatem nie na rozmiarze kontenerowców, lecz na optymalizacji konstrukcji statków, tak aby zmieścić jak najwięcej kontenerów na ich pokładzie. Imponujące jest to, że po zaledwie 12-stu latach od zwodowania jednostki Maersk Triple-E o pojemności 18 tys. kontenerów udało się zwiększyć pojemność o niemal 34%.
Gigant MSC Tessa skupia się na efektywności, a jego główną innowacją jest system redukcji oporu oparty na tzw. smarowaniu powietrzem, który zdaniem CSSC zmniejsza zużycie energii, a co za tym idzie emisje i to nawet o 4%. Mimo to wciąż mowa o morskim oleju napędowym, a więc bez żadnych realnych zamienników trudno wyobrazić sobie tak wielki statek z zerową emisją.